piątek, 8 sierpnia 2014

Nie- i jadek

Starszy z dumą opowiada o heroizmie podczas przedszkolnego śniadania:
- Była kanapka, ser zdjąłem, ale zjadłem tę... wiesz... rzodkiewkę. Jeden plasterek - i patrzy na mnie wyczekująco.
- Cieszę się, że zdjadłeś choć jeden... - odpowiadam zachęcająco. Może następnym razem zje dwa..?

- I deser zjadłem w połowie, choć był niedobry! - Ponadto zjadł jeszcze kilka ziemniaczków z zupy. Jak na niego - żywieniowy Mount Everest ilościowy.

Młodszy wpada do kuchni
- Proszę szynkę..!
Otwieram lodówkę. On zagląda mi przez ramie i śpiewnie nawołuje:
- Hop hop szynko..! Gdzie jesteś szynko..?

Przyniosłam im borówki. Po chwili wyrwałam niemal miseczkę Młodszemu, by choć kilka zachować dla Starszego, który przeżuwa pierwszą kulkę. Młodszy pocieszył się kiszoną kapustą i pomaszerował do lodówki, szukając kiełbaski.

Śniadanie. Kanapki z miodem. Młodszy zjadł. Starszy się męczy.
- Mama, am..!! - więc reszta Starszakowego śniadania zniknęła w podwójnej paszczy. Młodszego pusta, Starszy nadal międli.
- Mama, am..!!! - wskazuje paluszkiem na Starszego.
- Zjedliście już... Mam mu z buzi zabrać..?!
- Tak - rozpromienia się Młodszy.
Nie doczekał się niestety.

Któregoś dnia Młodszy zje całą lodówkę. Potem zakąsi nami na deser...

Wiatraczki

Drugie i przedostatnie zadanie po warsztatach patchworkowych.

Powstały wśród ogólnego warkotu.

Dzieci warczały z gorąca.
Ja warczałam, bo mi szło... średnio i mozolnie.
Maszyna warczała beztrosko plącząc sobie nitkę bez zważania na konsekwencje.

M. na szczęście nie warczał, tylko cierpliwie czyścił mi maszynę z pyłków, coby się utemperowała.

Efekt zbiorczy ;)




I portrety solowe. Nieco pogniecione, ale długie prucie skraca gładkość lica...




środa, 6 sierpnia 2014

Podziękowania rozmaite ;)

Nie wygrywam zazwyczaj i zniechęcam się powoli do loterii i konkursów, ale...

w urodzinowym konkursie Art Soul wygrałam piękny notatnik! Ma tyle wdzięku, że po prostu trzeba wykorzystać go na coś naprawdę wyjątkowego... Aga, dziękuję bardzo jeszcze raz!!!






Dostałam od Majeczki wyróżnienie Liebster Award i bardzo dziękuję!

Minęło co prawda trochę czasu od tego momentu, ale sami doskonale wiecie, jak on się potrafi przemykać niespostrzeżenie...

Od siebie nominuję kolejne blogi, obiecuję, tylko dajcie mi jeszcze chwilę... Uzupełnię :)