czwartek, 27 marca 2014

Zapraszam na kawę ;)

Wirtualną co prawda, ale inna mogłaby nadwyrężyć klawiaturę... Wystarczy, że ją Młodszy łapkami nadwyrężył.

Aby nie czuć się tu taką samotną, zgłosiłam się do konkursu dla nowych blogów. Najlepszą być nie muszę, ale każdy pretekst do zabawy jest dobry, prawda?



Chciałam przy okazji pokażać nowe to-i-owo, ale nie zdążyłam zrobic zdjęć. Trochę nowych rzeczy czeka na sfotografowanie, więc niedługo wracam! :)

wtorek, 11 marca 2014

Bluza dla Wikinga

Sezon rekonstrukcyjny zbliża się coraz szybciej, co mobilizuje mnie do kompletowania ubrań dla mnie i moich trzech Wikingów. 

Ostatnio powstała ciepła, antracytowa, zimowo-jesienna koszula wierzchnia :) Główne szwy szyte maszynowo, wykończenia pod szyją, rękawy i dół - ręcznie.

Bardziej w zasadzie zasługuje na miano bluzy, uszyta jest bowiem z grubej wełny. Grzeje i gryzie, jak na wełnę przystało. Nosi się dobrze (tak mnie przynajmniej zapewnia nosiciel) i wybaczę jej wobec tego, że ma trochę za szerokie rękawy...

W planach jeszcze sporo rzeczy, trochę też już gotowych czeka na sezon...






sobota, 1 marca 2014

Przebudzenie

"Czy stanę?" rzuciła w eter Wiewi00ra i wszystko wokół mnie zastygło w chwilowym otrzeźwieniu.
Dzień Żołnierzy Wyklętych
Są takie momenty, kiedy na chwilę zatrzymuje się czas.
Wkrótce pobiegnie dalej, ale w tym krótkim zawieszeniu patrzymy na wszystko jakby przebudzeni.

To nie tak, że to, co mam, jest oczywiste.
Że warte wzruszenia ramion i rzucanego od niechcenia "ech, stara bieda", czego nie znoszę.
Tak łatwo o banał.
Pogłaskałam dwa śpiące łebki.

To nie tak, że proste szczęście należy mi się jak psu kość.
Że zawsze jest i będzie.
I że każdy ma je na wyciągniecie ręki.

Oni, owszem, mieli. Ale stracili, oddali, wyrzekli się go. Nie bez walki i nie bez rozpaczy. Dla wyższej ceny.

Ile by dali, by mieć to, co ja?
Ile bym oddała, gdybym była tam, gdzie Oni..?