Jak ten żuczek gnojarek toczę i toczę swój garb uroczy...
Tempo, w jakim Hunowie tworzą dziury na kolanach jest imponujące. Ilość utyskiwań na nadmiar energetyczny Młodszego powoli zaczyna mi powszednieć. Nie wytrzymał z nim nawet Pan Od Piłek. Zajęcia, w założeniu pomagające dzieciom się wyszaleć, nie przewidują widać przypadku radosnego Huna Barbarzyńcy. Pan Od Piłek wygląda raczej na Pana Od Chóru dla Dziewcząt. Niewykluczone, ze po zajęciach z dziećmi z obrzydzeniem wzdraga się na myśl o jakichkolwiek aktywnościach sportowych. Jest wątły, mówi głosem cichym i znękanym. Aczkolwiek to znękanie to może tylko przy mnie.
- A nie można mu powiedzieć [żeby nie szalał/ skakał/ gryzł piłek/ chichotał obłąkańczo]..? - pyta z resztką dobrej woli.
- On to wszystko wie! - zapewniłam go.
- I nie zmieni się..?
- Ależ zmieni! Za jakieś 3, może 5 lat. Tylko nie wiem, czy chce Pan tyle czekać...
Widać nie chciał, bo Młodszy już nie chodzi na piłki. Nie pisana mu kariera piłkarza.
Jakby ktoś potrzebował treningu w zakresie samokontroli, cierpliwości czy po prostu wytrzymałości psychicznej i fizycznej - herbata jest zawsze o 16. A jak nie będzie, to nie szkodzi. I tak by pewnie wystygła.
hahahah <3 Aga lowju :*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń:D :*
UsuńI love You. Twojego Barbarzyńcę też.
OdpowiedzUsuńi vice versa :*
Usuń