niedziela, 1 czerwca 2014

Bukiet na deser

Dostałam od M. bukiet czarnego bzu. No to go zjadłam.

No dobrze, nie cały, tylko pół, bo reszta poszła na ususzenie do herbaty.
I nie sama, bo współwinni są wszyscy, choć z różnym stopniem entuzjazmu...


3 komentarze:

  1. hahaha przypomniał mi się "szeregowiec dolot" - gołąb Franek dał piękny słonecznik pielęgniarce, ona popatrzyła "skąd wiedziałeś?, to mój ulubiony" wyciągnęła ze środka tłustego robaka i zjadła ;)

    a na serio - smacznego :D

    OdpowiedzUsuń
  2. dobre!
    tez tak robię ;-), tylko bukiet wręczam sobie sama ;-DDD

    OdpowiedzUsuń