Trwając w bezsilności wiosennego przesilenia, siły intelektualne i kreatywne mnie zawodzą.
W każdej możliwej chwili (naleśnik na patelni, woda szumi na herbatę...) nałogowo chwytam za igłę i - chociaż dwa koraliczki, no, jeszcze ten rządek... Znacie?
Bury poniedziałek sączy się przez okno.
Na dzień dobry, do kawy: smacznego ;)
regularny nałóg
OdpowiedzUsuńwidzę maliny i jeżyny
Samo zdrowie, prawda? :D
UsuńTo są cuda, cuda!
OdpowiedzUsuńMoże jaka wymianka?
Bardzo chętnie!
Usuńa juz miałam nadzieję na jakieś smaczne jagódki :-)
OdpowiedzUsuńJakby sie uprzeć, to dwie się znajdą ;)
Usuńspóźniłam się ... już dawno zjedzone ;-/
UsuńWitaminy dla ócz!
OdpowiedzUsuńNa przedwiośniu rzecz nader wskazana!
Usuńto drugie zdjęcie jest zjawiskowe!
OdpowiedzUsuńDzięki :D
UsuńJakie piękne!
OdpowiedzUsuńMisterne cudeńka:)
:) :)
Usuń