Powzięliśmy postanowienie, by rozmnożyc wakacje na wszystkie możliwe wolne chwile. Ostatnio padło na kajaki. Słońce, woda, żółć nawłoci, stada kaczek, ryby, jarzębiny i takie tam.
Inna rzeczywistość, beztroska absolutnie, lekka, frywolna!
15 chłopów na umrzyka skrzyni
Jo ho ho i butelka rumu!
- wyśpiewywał Starszy, planująć z M. abordaż na nasz okręt, podczas gdy Młodszy zjadał wszystko co znalazł i entuzjastycznie wykrzykiwał - Buteka umu!!
Robiliśmy wyścigi. Ja z Młodszym przegrałam, ale to na pewno przez pająka, który obciążał nasz kajak na dziobie...
Gadaliśmy z kaczkami, wiosłowaliśmy naprzemiennie:
Co poniektórzy strudzeni zdrzemnęli się w drodze do brzegu.
Chcemy częściej.
Różnymi drogami wyrywać się poza.
Koniecznie!
Achhh cudnie :-D
OdpowiedzUsuńmoje klimaty... :-)
OdpowiedzUsuń